Okrzeja: uroczystości pogrzebowe ks. kan. Jana Madeja
Kościół
Czw. 14.03.2024 08:37:20
14
mar 2024
mar 2024
90 kapłanów, z diecezji siedleckiej, lubelskiej, drohiczyńskiej i warszawskiej, rodzina i licznie zgromadzeni parafianie pożegnali 13 marca śp. księdza kanonika Jana Madeja – emerytowanego kapłana diecezji siedleckiej. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył biskup Kazimierz Gurda.
Pogrzebowa Eucharystia celebrowana była w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła w Okrzei pod przewodnictwem biskupa Kazimierza Gurdy, współkoncelebransami byli dziekan dekanatu żelechowskiego ks. prałat Eugeniusz Filipiuk i proboszcz parafii ks. kan. Sylwester Borkowski.- Śmierć każdego człowieka jest odłączeniem duszy od ciała, jest to dla nas przypomnienie, że człowiek to jedność duszy i ciała. Dusza jest nieśmiertelna, ciało jest śmiertelne, dusza w chwili śmierci powraca do Boga, ciało zostaje na ziemi, dusza stanowi istotę naszego człowieczeństwa, nasze wewnętrzne „ja”. Śmierć nie kończy naszego ludzkiego życia, ona je tylko zmienia...- mówił w homilii ordynariusz diecezji siedleckiej.
- Jesteśmy w miejscu, w kościele, gdzie ochrzczony został Henryk Sienkiewicz, ale ochrzczony został także ks. kan. Jan Madej. I chyba z tego wielkiego wieszcza ks. kan. wiele przejął. Przejął miłość do ojczyzny, posiadał bogatą wiedzę, którą się dzielił i to miejsce, gdzie wzrastał, było mu bardzo bliskie...- mówił ks. Jarosław Rękawek, dyrektor Domu Księży Emerytów w Siedlcach, gdzie przez ostatnie lata przebywał śp. ks. Jan.
Kolega śp. ks. Jana ze święceń kapłańskich, ks. kan. Janusz Rzeźnik z diecezji lubelskiej mowił, że zmarły był synem ziemi podlaskiej i księdzem diecezji siedleckiej, ale przygotowanie do kapłaństwa miało miejsce w seminarium duchownym w Lublinie. Czas seminaryjny, to bardzo ważny czas dla każdego księdza...- podkreślał.
- Były to lata mojej młodości, kiedy rodzice poprosili mnie, już byłem wtedy w seminarium siedleckim, żeby przyjechać na pierwszą komunię św. w tym kościele. Byłem już w sutannie i jego mama Anna podeszła do mnie ...- wspominał ks. prałat Mieczysław Lipniacki.
W imieniu kolegów z roku święceń ks. Jana, ks. prałat Adam Turemka powiedział, że ostatnie lata zmarłego były naznaczone krzyżem choroby, który niósł do końca. - Kiedy niedawno odwiedziłem cię w twoim mieszkaniu, okazało się, że to już ostatni raz. Miałeś nadzieję, że wyjdziesz z tej choroby, mówiłeś z nadzieją, że może jeszcze się nie umrze...- powiedział.
Ks. kan. Stefan Kurianowicz, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Woli Osowińskiej mówił, że zmarły ks. Jan zawsze był pełen radości, humoru. - Był człowiekiem bardzo pracowitym, wiele niedziel wyjeżdżał ze swojej parafii po to, by zebrać ofiary na rozbudowę kościoła – oznajmił.
W imieniu wspólnoty parafialnej parafii św. Bartłomieja Apostoła w Korytnicy Łaskarzewskiej, zmarłego pożegnała Elżbieta Sochacka. - Ceniłeś sobie patriotyzm, ten ojczyźniany i lokalny. W swoich kazaniach, do których starannie się przygotowywałeś, odnosiłeś się do tradycji i ogromnej twojej wiedzy... – mówiła.
W imieniu kolegów szkolnych z Liceum Ogólnokształcącego w Sobolewie, a także własnym i rodziny, ks. Jana pożegnała Maria Ledzińska. - Dziękujemy ci za wybór drogi życiowej i za styl kapłaństwa, zaangażowanego, sumiennego i nie zwracającego na siebie uwagi. Dziękujemy za zrozumienie roli wykształcenia, za historyczną pasję... -mówiła.
Na zakończenie Eucharystii głos zabrał proboszcz parafii w Okrzei ks.kan. Sylwester Borkowski
List do uczestników uroczystości pogrzebowych skierowała też prof. dr hab. Krystyna Chałas z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II.
Po nabożeństwie trumna z ciałem ks. kanonika Jana Madeja spoczęła na cmentarzu parafialnym w Okrzei.
Zobacz Galerię
100 Zdjęć
0 komentarze