Garwolin: zamieszanie wokół nieruchomości
Region
Pon. 23.10.2023 07:20:00
23
paź 2023
paź 2023
Do garwolińskiego Magistratu wpłynął wniosek dwóch spadkobierców posesji, na której obecnie znajduje się urząd miasta o jej zwrot. Według urzędników, to skomplikowane zagadnienie prawne, wymagające wyjaśnienia wielu wątpliwości i sprawa może ciągnąć się latami. Mniej więcej w tym samym czasie w urzędzie pojawia się prawnuk przedwojennego właściciela nieruchomości z prośbą o uhonorowanie jego pradziadka, który zasłużył się dla Garwolina.
Na przełomie września i października wpłynął do urzędu wniosek od spadkobierców Aleksandra Dąbrowskiego, który ponad 120 lat temu nabył posesję przy ul. Staszica 15 w Garwolinie.- We wniosku, jaki złożony został przez tych spadkobierców wynika, że ich przodek pan Aleksander Dąbrowski, nabył tę posesję w latach 1903-1904, że w kolejnych latach budował na tym gruncie budynki z oficynami oraz zabudowania gospodarcze, wynajmował posesję dla urzędu miasta. Wzmianka jest o tym, że sądził się z zarządem miasta o niedopełnienie planowanych remontów, napraw budynków, a także z zaleganiem opłat czynszowych. Z ich wniosku wynika, że spadkobiercy, o tym że mają taki spadek dowiedzieli się znacznie później, bo w 2019 roku i w 2020 roku przed sądem w Warszawie odbyła się rozprawa o nabycie spadku – mówi sekretarz miasta Cezary Tudek. Postanowienia sądu o nabyciu spadku spadkobiercy nie przedstawili we wniosku złożonym w Magistracie. Urząd dysponuje natomiast wypisem z księgi wieczystej oraz decyzją wojewody siedleckiego z 19.12. 1994 roku, które stanowiły podstawę wpisu do księgi wieczystej. W decyzji tej wojewoda stwierdził nabycie przez Miasto Garwolin na mocy prawa pewnego udziału części w tej nieruchomości.
- Trzeba pamiętać, że ta nieruchomość w proporcjach mniej więcej 55:45 była podzielona, jeżeli chodzi o własność na Skarb Państwa i na Miasto Garwolin. W części, w której Skarb Państwa zawiadywał, mieścił się Urząd Rejonowy w Garwolinie, a po powstaniu samorządu powiatowego, ta z kolei część została nieodpłatnie przekazana na rzecz powiatu garwolińskiego, następnie powiat zbył ją na rzecz miasta z chwilą wybudowania nowej siedziby samorządu powiatowego. W tej chwili wniosek poddawany jest analizie prawnej, dlatego, że w samym wniosku są różnice, jeżeli chodzi o powierzchnię nieruchomości. - My w tej chwili jesteśmy właścicielem niecałych 6 tys. metrów kwadrat., natomiast wniosek o zwrot nieruchomości dotyczy powierzchni powyżej 6 tys. metrów kwadrat. Myślę, że tutaj będą mieli dużo do powiedzenia prawnicy, którzy muszą przeanalizować, czy miasto jest stroną w tym postępowaniu, czy nie jest to roszczenie do Skarbu Państwa, który to Skarb Państwa stwierdzał nabycie na podstawie decyzji komunalizacyjnej. Musimy przeanalizować uchwałę Trybunału Konstytucyjnego, na którą powoływał się wojewoda siedlecki w 1994 roku. Na pewno skomplikowane zagadnienie prawne, wymagające dużo wkładu prawników i kto wie, czy nie długoletnich rozpraw przed sądami właściwymi do rozstrzygnięcia tego sporu – zaznacza sekretarz Tudek.
Sprawa ta ma też drugi wątek. Mniej więcej w tym samym czasie w Magistracie pojawia się trzeci potomek właściciela budynku z wnioskiem, aby jego pradziadka w jakiś sposób uhonorować za zasługi dla miasta.
Więcej w rozmowie Waldemara Jaronia z sekretarzem miasta Cezarym Tudkiem.
POBIERZ APLIKACJĘ
2 komentarze
Miasto i Skarb Państwa inwestowali przez te lata w budynek i działkę. Powinni teraz oddać spadkobiercom i odliczyć zainwestowane w posesję środki to wyjdzie, że będą musieli dopłacić kupę forsy. I wtedy odechce się wnioskowania o zwrot.
Po co inwestować w coś co nie jest twoje. Głupie posunięcie .